środa, 30 listopada 2011

Idealny makijaż z Bobbi Brown - 10 kroków

Oto filmik, który na mnie robi wielkie wrażenie. 10 kroków makijażowych z Bobbi Brown.

JUŻ dziś 30. listopada - Dzień Darmowej Dostawy

Pisałam już o tym wydarzeniu kilka dni temu, a dziś tylko mała przypominajka. Lista sklepów, które dziś wysyłają za darmo znajdziecie na http://dziendarmowejdostawy.pl/
Macie zamiar skorzystać? Z jakich ofert?

niedziela, 27 listopada 2011

Dzień darmowej dostawy

30 listopada czyli w najbliższą środę jest Dzień Darmowej Dostawy. Wiele sklepu zadeklarowało, że w tym dniu przesyłki wysyła za darmo, niezależnie od wielkości zakupu i formy płatności.
Listę sklepów biorących udział w akcji znajdziecie na http://dziendarmowejdostawy.pl/
Macie już zaplanowane jakieś internetowe zakupy na ten dzień?

sobota, 26 listopada 2011

Moje cienie Inglot

Mam tylko 4. Nie chce się o nich wypowiadać. Kiedyś z inglotów byłam bardziej zadowolona. Dwa ostatnie nabytki mnie rozczarowały. Ale daje im ciągle szanse. W każdym razie cała czwórka prezentuje się tak:

czwartek, 24 listopada 2011

Bobbi Brown paletka Nude on Nude

Moda na palety nude trwa już od dawna i większość firm kosmetycznych ma już taki produkt w swoim asortymencie.
Paleta Nude on Nude Bobbi Brow jest zestawem pięciu matowym, dobrze napigmentowanych cieni.  Cienie niestety są bardzo pudrowe i brudzą opakowanie. Czarne pudełko łatwo też "łapie" odciski" palców.

W palecie znajdziemy również dwustronny pędzelek, który u mnie mieszka z innymi pędzlami i zapomniałam go do zdjęcia.
Kolory w zestawie to: Bone, Cement, Malted, Wheat, Expresso.

Mam jednak wrażenie, że 3 środkowe są bardzo do siebie podobne i spokojnie wystarczyłby jeden z nich. Brakuje mi natomiast średniego brązu do makijażu załamania powieki.
Nie znam ceny regularnej paletki - ja swoją kupiłam w bardzo dużej promocji  - pewnie inaczej nie zdecydowałabym się na nią.
Paletka jest dobra, cienie nie osypują się, ładnie aplikują i rozcierają, a także długo utrzymują. Kolorystyka jest rzeczywiście nude i brakuje mi pośredniego brązu.
Podsumowując, produkt jest bardzo dobry, ale nie ma nic, co by go wyróżniało ponad inne. Kolory nie są unikalne.  I pewnie nie zdecyduję się na inne matowe cienie Bobbi Brown.

środa, 23 listopada 2011

Moja paleta MAC swatche

Tydzień temu pisałam o mojej dużej palecie cieni MAC --> klik
Dziś przygotowałam kilka większych zdjęć cieni i swatche.





 Niektóre z cieni są lekko uszkodzone, gdyż były deponowane z mniejszej paletki.

wtorek, 22 listopada 2011

Szybka pizza według Nigelli Lawson

Zgodnie z obietnicą zamieszczam jeden z moich ulubionych przepisów z kuchni Nigelli Lawson. Szybka pizza na miękkim cieście. No to do dzieła!
Do zrobienia ciasta potrzebujemy:
- 250ml mleka
- jedno jajko
- 100g mąki
- sól
- 100 tartego żółtego sera, startego na tarce z dużymi oczkami
Wszystkie składniki szybko mieszamy w miseczce widelcem (nie potrzeba miksera) i wylewamy do formy, można ją lekko wysmarować tłuszczem.
Wkładamy do piekarnika na około 15-20min, pieczemy w temperaturze około 175stopni.
W tym czasie przygotowujemy ulubione dodatki... lub to co akurat mamy w lodówce. Trochę sera też nie zaszkodzi!
Upieczony spód wyjmujemy z piekarnika
 układamy dodatki
 i posypujemy serem.



Do piekarnika jeszcze na 7 minut i możemy zjeść!


Smacznego życzyć chyba nie muszę. Pizza jest geniallllna!

Gareth Pugh dla M∙A∙C

O kolekcji Gareth Pugh dla MAC pisałam tu.
Na stronie kanału youtube MAC pojawił się filmik promujący ta kolekcje.
I jak Wam się podoba?

poniedziałek, 21 listopada 2011

OPI Spring 2012 Holland Inspired Collection

Ostatnio pokazywałam zapowiedź kolekcji Essie na wiosne 2012. A co szykuje na wiosnę 2012 OPI? Kolekcja inspirowana Holandią.
Znajdziemy w niej aż 10 lakierów:
Red Lights Ahead…Where?
A Roll in The Hague

Vampsterdam
Thanks a WindMillion

Did You ’ear About Van Gogh?
Kiss Me on My Tulips
Dutch ’Ya Just Love OPI?
I Don’t Give a Rotterdam!
I Have Herring Problem
Pedal Faster Suzi!
Wooden Shoe Like to Know?
Gouda Gouda Two Shoes
Lakiery mają być sprzedawane od lutego 2012.

Essie Spring 2012

Jeszcze kalendarzowa zima się nie zaczęła, a ESSIE przygotowało już kolekcję lakierów na wiosnę 2012.
W kolekcji znajdziemy 6 nowych lakierów o uroczych nazwach:
  • Navigate Her
  • A Crewed Interest
  • To Buy or Not To Buy
  • Tour de Finance
  • Ole Caliente
  • Orange, It's Obvious
I jak Wasze pierwsze wrażenia?

sobota, 19 listopada 2011

-20% na wszytsko w Sephorze

Wczoraj dostałam SMSa z informacją, że w dniach 18-27 listopada otrzymam 20% zniżki na wszystkie (oczywiście nie będące wcześniej przecenione) produkty.
Promocja dotyczy wszystkich posiadaczy czarnych kart Sephora.
Dziś odwiedziłam sklep i przekonałam się, że oferta świąteczna sklepu jest naprawdę imponująca. Można znaleźć ciekawe zestawy kosmetyczne marek Clinique, MUFE, Benefit, Estee Lauder i innych w super cenach, a zniżka 20% dodatkowo kusi.


Ja mam na oku już kilka rzeczy na prezent i zastanawiam się nad małym upominkiem dla mnie...

Szarości MAC - paletka Lady Grey

Paleta cieni Lady Grey pochodzi z jednej z ostatnich kolekcji MAC ME OVER i bardzo długo kusiła mnie zanim stałam się jej szczęśliwą posiadaczką. W palecie znajdują się cztery cienie. I wszystkie kolorystycznie wpadają w kolor szary.
W palecie znajdziemy kolorki:

  • Tendersome- srebrno-liliowy
  • Hazy Day -  średni szary
  • All Races - zimny "taupe"
  • Lady Grey - szaro-zielony

Osobiście nie jestem fanką szarych cieni, ale te szczególnie mnie zauroczyły i naprawdę dobrze prezentują się na moich oczach. Może dlatego, że żaden z cieni nie wpada w niebieski, a tego chyba najbardziej w szarych cieniach nie lubię.
Na skórze cienie ładnie się rozcierają i jest to nieliczna z paletek MAC paletka, w której wszystkie cienie i mi się podobają i wszystkie używam.
 Moim ulubieńcem w tej palecie stał się cień All races, który można używać jako jedynego cienie do makijażu oka i wygląda pięknie!
Cienie kojarzą mi się z typowo jesiennymi i zimowymi makijażami. Ale jeśli będę mieć ochotę to będę używać ich również latem czy wiosną:)

Pędzle Elf

Dziś kolejna część mojej opowieści o pędzlach do makijażu. Przyszła kolej na pędzle ELF. W swojej kolekcji posiadam cztery pędzle tej firmy.
Pędzle pochodzą z trzech rożnych linii ELFa. 
Pierwszy z nich to bambusowy pędzel do pudru. Był najdroższym z pędzli ELF jaki kupiłam. To ten z jasnym włosiem na zdjęciu. Pędzel używam ponad rok, nie codziennie, ale dość często. Przez ten czas nie zmienił swoich właściwości, pomimo wielokrotnego mycia. Nie jest jednak moim idealnym pędzlem do pudru. Dużo lepiej pracuje mi się z Real Techniques.
Ten wydaje mi się za mały do pudru, a za duży do innych produktów. Nie jest zły. Można nim ładnie nałożyć puder, ale troszkę trzeba się napracować . Oceniam go na 3.5/5.
Kolejne dwa pędzle pochodzą z drożej, "profesjonalnej" linii ELFa.  Jest to płaski pędzel do pudru i skunks.
Pędzel  do pudru jest genialny. Używałam go do aplikacji pudru, ale przede wszystkim do nakładania podkładu. W tej roli sprawdza się bardzo dobrze. Dzięki niemu mogę idealnie rozprowadzić cienką warstwę podkładu. Mój egzemplarz zepsuł się. Odpadł od rękojmi, ale udało mi się go bez problemu skleić. Ode mnie otrzymuje 5/5.
Skunksa ELF używam do aplikacji różu i bardzo go lubię w tej roli. Nie ma co się rozpisywać. Jest to dobry pędzle w dobrej cenie bo kosztował 3.5 funta. 
Służy mi ponad rok i nic się z nim nie dzieje. Ten też zasługuje na 5/5.
Ostatni pędzelek kosztował 1.5 funta i służyć ma do rozcierania cieni w załamaniu. Nie jest najlepszy w tej funkcji. Natomiast używam do do nakładania korektora pod oczami. I uważam, że jest lepszy niż pędzel Real Techniques, o którym pisałam Wam jakiś czas temu. Jest mniejszy i dzięki temu można nim świetnie rozprowadzić korektor. Nie wypadają mu włoski, dobrze się go myje i nie traci swoich właściwości pomimo wielokrotnego czyszczenia. Zdecydowanie 6/5!

Podsumowując, pędzle ELF lubię bardzo. Myślę, że są dobrymi produktami w super cenach. Szkoda tylko, że z oficjalnej strony ELF nie można zamówić już do Polski, bo omija nas bardzo dużo fajnych promocji!


czwartek, 17 listopada 2011

PosieTint By Benefit - Róż Idealny?

Róże w płynie są jednymi z najbardziej znanych produktów Benefit. Ja jestem posiadaczką dwóch z nich: BeneTint i PosieTint. I dziś chciałam się podzielić wrażeniami na temat tego drugiego.
Kolor tego różu początkowo mnie przeraził. Wydał mi się zbyt jaskrawy jak dla mnie i zdecydowanie nie do dziennych makijaży. Konsystencja jest bardzo ciekawa. PosieTint jest zdecydowanie gęstszy od PosieTint oraz nie jest transparentny.
Roztarty róż prezentuje się znacznie delikatniej, dziewczęco, naturalnie na policzkach. Ładnie pachnie i wydawałoby się, że jest produktem idealnym. Nie jest najtańszy, ale za to bardzo wydajny
Niestety - dostrzegam też inną wadę produktu. Aplikacja nie należy do najłatwiejszych. Na pewno nie jestem w stanie go nałożyć, gdy się spieszę. Próbowałam już różnych sposobów: palców - ładnie się nakładał, ale ciężko jest domyć palce!, pędzli - najlepiej sprawuje się skunks. Próbowałam też nakładać róż pędzelkiem-aplikatorem na policzki i dopiero potem rozcierać. Niestety robiły się plamy.

Podsumowując produkt fajny, ale nie idealny. Ode mnie dostaje 4/5.

Zestaw Benefit

A w poniedziałek czekałam na mnie w domu niespodzianka. Przyszła paczka - zestaw 10 kultowych produktów marki Benefit. I jeszcze do dziś nie zaczęłam testowania. Tak pięknie razem wyglądają w pudełku.
 Od czego zacząć testowanie? Najbardziej intryguje mnie baza minimalizująca pory, a Was?

środa, 16 listopada 2011

Versace dla H&M już jutro w sklepach!

Jutro do sklepów H&M wchodzi kolekcja Versace.
Jest to bardzo kontrowersyjna kolekcja - jedni są nią zachwyceni, inni mówią, że to kich. Mnie osobiście w ogóle nie przypadła do gustu. A Wam?

Moja paleta MAC

Dziś kolejne cienie z mojej kolekcji - tym razem bez swatchy.
Moja duża paleta cieni MAC. Nie jest pełna, a gdy robione było zdjęcie mieszkały w niej dwa cienie Inglota. Jednak ta para przeniosła się w sobotę do paletki INGLOT.
Ale przechodząc do sedna, paleta prezentuje się tak:

A poszczególne cienie w palecie opisałam na zdjęciu. Przygotowuję też post ze swatchami wszystkich cieni, ale niestety to wymaga trochę czasu.
Są to cienie, który używam praktycznie codziennie. Nad ich jakości i kolorów samych cieni nie będę się tu dziś rozpisywać. Są to moje ulubione cienie, gdyby tylko nie ta cena...

wtorek, 15 listopada 2011

Kolorkowane inspiracje kulinarne

Gotowanie jest moją chyba największą pasją. Większą od kosmetyków i makijaży. Mam nadzieję, że będę mogła tutaj częściej dzielić się z Wami moimi ulubionymi przepisami. Lubię też dobre książki kulinarne - te starsze mojej mamy, a także te bardziej współczesne: Nigelli Lawson oraz Jamiego Oliviera.
Tam zawszę znajdę ciekawą inspirację na obiad czy deser. Ale tylko inspiracje. Nigdy nie trzymam się twardo przepisów. Bardzo lubię eksperymentować. A Wy macie swoje ulubione książki kucharskie?

poniedziałek, 14 listopada 2011

Pędzle Real Techniques - część II

No i przyszedł czas na drugą część recenzji pędzli sygnowanych przez jedną z sióstr PixiWoo.
Posiadam dwa pędzelki do makijażu oka. Psując niespodziankę dalszego czytania od razu powiem, że oba sprawują się bardzo dobrze. I jestem z nich w 100% zadowolona. Wygodnie wykonuje się nimi makijaż, nie wypadają włoski oraz są z włosia sztucznego więc nie tracą miękkości.
 














Pierwszy z pędzelków to klasyczny do nakładania cieni Base shadow brush. I swe zadanie spełnia dobrze. Wykonany jest oczywiście z syntetycznego włosia. Można nim też rozcierać cienie w załamaniu powieki. Jest zdecydowanie chudszy do MAC 217, ale też całkiem fajnie się nim pracuje!



Drugi z pędzli to  Deluxe crease brush. Pędzel używany też przez Kasię Katosu do aplikacji korektora pod oczy. I trzeba mu przyznać, że bardzo dobrze nadaje się do tego zadania. Jest mięciutki, zbity. Dobrze nakłada i rozciera korektor. Ja stosowałam go tylko do korektora MAC Pro Longwear. Nie jestem w stanie powiedzieć jak sprawuje się z innymi korektorami. Wadą pędzla jest jego dostępność - kupić go można jedynie w zestawie 5 pędzli.  Pozostałe pędzle z zestawu nie są już tak unikalne. 
Mam jednak pędzel, który nie jest tańszy od Real Techniques, jest delikatny i też super nadaje się do aplikacji korektora pod oczy. Używam do zamiennie z pędzlem RT. Ale o tym następnym razem. Dziś mogę tylko zdradzić, że mowa tu o pędzlu firmy ELF.

niedziela, 13 listopada 2011

Zimowo zakupowo

Kolorkowana bez zakupów żyć nie może. Zwłaszcza jeśli potrzebuje nowych butów na sezon zimowy. W sobotę postawiłam przygarnąć jedną parę nowych oficerek. Szukałam czarnych, klasycznych, ze skóry naturalnej. Niestety nic odpowiadającego nie mogłam znaleźć. Ceny, wykonanie, krój - zawsze coś mi nie odpowiadało. W ostatniej chwili zakupowej udało mi się wypatrzyć w Deichannie takie oto buciki.

Co prawda są one w kolorze mlecznej czekolady, ale są skórzane, dobrze układały się na mojej nodze i na dodatek kosztowały 239zł. Co bardzo zachęciło mnie do zakupu.
Co warto tu zaznaczyć nigdy nie miałam problemu z reklamacjami w Deichannie, dlatego lubię kupować tam buty codzienne.

Korzystając z zakupowej passy udałam się również do Inglota. Szukałam fioletowego cieniach oraz masła do skórek, o którym czytałam u Magdy (mojakosmetykomania.blogspot.com).
Skończyło się na palecie, 2 wkładach oraz 2 masełkach. Masła rzeczywiście kosztują 2zł sztuka i już po kilku zastosowaniach jestem z nich zadowolona.
Zakupione wkłady to mat 340 oraz perła 446.




W palecie zagościły już wszystkie pozostałe cienie Inglot (czyli całe dwa).

Może w przyszłości dołączą do nich jeszcze jacyś koledzy. Ale na razie Kolorkowana cieni masz dość!

Nowość od Benefit - HERVANA

Produkty Benefit podobały mi się zawsze. Niewiele z nich miałam okazje testować. Wiadomo - są drogie w Polsce, ciężko dostępne, a w sieci łatwo o podróbkę.
I tym razem bardzo spodobał mi się nowy róż tej firmy w nowym opakowaniu.
Kolor może wydawać się troszkę kontrowersyjny i nie pasować do wszystkich karnacji. Mnie strasznie podoba się pomysł mieszania kilku do kolorów. Dzięki temu mamy kilka kombinacji kolorystycznych.

Czy kupię? Pewnie nie, bo produktów do policzków mam już kilka, a coś jeszcze do mnie "idzie". Ale nie mogłam nie pokazać Wam tego cudeńka.

sobota, 12 listopada 2011

Specyficzne denko

Lubicie dostawać próbki i miniatury produktów podczas zakupów. Bo ja bardzo. Zawsze mogę coś nowego wypróbować przed zakupem. Gorzej jeżeli próbki nie zużywam od razu tylko odkładam do szuflady. Bo w tej szufladzie nazbierało się tego całkiem sporo. Z resztą same oceńcie.





Sprzątając szuflady powiedziałam sobie: dość! Nie ma sensu kolekcjonowanie próbek i miniatur. Kolorkowana i tak jak gdzieś wyjeżdżasz przekładasz ulubione produkty do małych pojemniczków, bo nie chcesz eksperymentować na obczyźnie!

W związku z powyższym przechodzimy do walki z próbkami.
Wrzucam wszystkie do koszyczka. Koszyczek ląduje w łazience.

Cel: opróżnić koszyczek
Termin: jak najszybciej
Warunki: dowolny sposób zużycia; nowe próbki dokładać do koszyczka, nie szuflady!
Nagroda: nowy koralik do Pandory (ale dopiero jak koszyk będzie pusty!)

Relacji z opróżniania koszyka możecie spodziewać się na blogu.

piątek, 11 listopada 2011

Ulubione róże MAC

Dawniej nie uznawałam tego kosmetyku. Dopiero filmiki na youtube uświadomiły jak bardzo róż zmienia nasz makijaż.
Nie jestem fanką mocno podkreślonych policzków, ale nie wyobrażam sobie również makijażu pozbawionego całkowicie różu.
Dla z moich ulubionych róży to produkty firmy MAC. Wiem, że nie należą do najtańszych. Ale są bardzo wydajne, nie można sobie nimi zrobić krzywdy. Efekt jaki dają jest naturalny, dzienny. I taki w 100% mnie satysfakcjonuje.
Lubię też tańsze róże P2, ale to już inna bajka. Dziś chciałam Wam przedstawić moich dwóch MACowych przyjaciół.
 Kolega po lewej to róż z limitowanej, niedostępnej (Sic!) już kolekcji w kolorze Personal Style i właściwie jest to bronzer. Kolor bardzo delikatny, nie za pomarańczowy, ani za zółty. Dla mnie idealny. Świetnie można nim budować kolor.
Drugi (ten po prawej) to róż z regularnej linii MAC w kolorze Tenderling. Zakupiłam go pod wpływem postu MizzVintage. I zakup był w 100% trafiony
To też jest delikatny róż, bardziej różowy i tym razem na pewno już nie bronzer. Dla mnie róż ten wygląda na policzkach bardzo elegancko, nie nachalnie.
Podsumowując - róże MAC uważam za warte swej ceny w 100%. Są dla mnie chyba jednymi produktami MAC, których zakup nie jest dla mnie szaleństwem (cena różu to ok. 80zł, a cienia 60zł). Są bardzo wydajne. Wole mieć 1-2 dobre róże niż pół szuflady produktów, z których nie będę zadowolona.

P.S. Wiem, że na zdjęciach róże wyglądają jak nowe, ale są regularnie używane. Personal Style od 1.5 roku, a Tenderling od ok. 0.5 roku.