środa, 30 stycznia 2013

Mac w marcu

W marcu w salonach MAC pojawi się urocza, komiksowa kolekcja Aechies's Girls. A w niej same cudeńka:








Na co macie ochotę?

Co warto kupić w DMie - peeling do ciała Balea

W łazience znaczną część mojego kosmetycznego wyposażenia stanowią kosmetyki zakupione w Niemczech, przede wszystkich specyfiki zakupione w DMie.

A tajemnicą nie jest, że w tej niemieckiej drogerii można znaleźć bardzo przyjemne kosmetyki, w przyjaznych cenach. Dlatego korzystam z każdej nadarzającej się okazji, by się  w nie zaopatrzyć.

 Balea to jedna z linii własnych drogerii DM.
Myjące peelingi do ciała są jednym z ich genialnych produktów.
Zużyłam już kilka (niestety są to zwykle linie limitowane) i za każdym razem jestem niesamowicie zadowolona.
Nie są to produkty o naturalnym składzie, więc jeśli takich szukacie to te Was niestety nie zadowolą. Mnie one jednak do gustu zdecydowanie przypadły:
  •  za piękne zapachy umilające prysznic
  • świetną cenę (ok. 1.5e za 200ml)
  • delikatną konsystencję z drobinkami zdzierającymi, nadaje się nawet do codziennego stosowania
  • wydajność i wygodne opakowanie
 Wersja Indian Chai dodatkowo posiada drobinki z olejkiem. Niestety, nie zauważyłam, aby po nich moja skóra była  lepiej nawilżona.  Co nie zmienia faktu, że warto zwrócić na te produktu, jeśli macie taką możliwość.

Po raz kolejny, niestety, bardzo żałuję, że nie mamy DMów w PL.





środa, 23 stycznia 2013

Yves Saint Laurent Vernis á Levres

Mam i ja. Swój pierwszy, upragniony lakier do ust YSL.
Długo koło niego chodziłam. W końcu cena skutecznie odstrasza.
Ale, w końcu stałam się szczęśliwą posiadaczką jednego opakowania, ślicznego opakowania.
Zdecydowałam się na kolor numer 5.


Produkt ma genialny aplikator, chociaż początkowo używałam pędzelka do nakładania na usta, z czasem zaprzyjaźniłam się z aplikatorem. Dzięki niemu błyszczy można nałożyć idealnie.
Napisałam błyszczyk, ale produkt właściwie nim nie jest. Mamy tu do czynienia z czymś o konsystencji i połysku błyszczyka, trwałości porównywanej z tintami, a równocześnie produktem, który nie wysusza ust.
Osobiście, jestem oczarowana. I mam ochotę na kolejny, może w bardziej naturalnym kolorze.


A oto YSL w akcji:



wtorek, 22 stycznia 2013

Pożegnane w styczniu czyli garść minirecenzji

Zmuszona byłam wyrzucić znów kilka nazbieranych opakowań (choć było ich niewiele), a więc przychodzi czas, by moimi refleksjami na ich temat podzielić się z Wami.




1. NailTek - moja ulubiona baza pod lakier. To już kolejne opakowanie. Nie jestem w stanie stwierdzić czy dzięki niej lakier utrzymuje się dłużej, ale napewno nie skraca jego żywotności. Moje paznokcie polubiły NailTek jako topcoat i tego się trzymam.

2. Essie Good to Go. Tego specyfiku chwalić nie będę. Nie wiem, które to już moje opakowanie, ale niczego innego nie szukam.

3. Krem Clinique Even Better - miniaturka z jakiegoś pudełka, zużyta, bez szału. Jakoś specjalnie nie zapadł w mojej pamięci.

4. Paese błyszczyk Colore Mio - użyłam chyba dwa razy i niestety pożegnaliśmy się. Kolor bardzo mi przypadł do gustu, ale sam błyszczyk bardzo wysuszał usta. Pożegnaliśmy się.

5. Delia Onyx 2w1 baza + odżywka. Ten produkt też opuszcza mnie, po jednym użyciu. Próbowałam wykorzystać Delię jako baza pod tusz. Niestety efekt był mizerny, biały produkt nie chciał utrzymywać się na moich rzęsach, a przy tym niestety mnie uczulił.

6. Błyszczyk Essence Stay with me - wykorzystany prawie do końca. Bardzo przyjemny produkt, o łagodnym zapachu, długo się utrzymuje się na ustach.
Wykorzystałam prawie do końca opakowania, niestety końcówka produkt się przeterminowała. Ale chętnie wrócę.

7. Monoi de Tahiti Yves Rocher - żel pod prysznic + szampon (2w1). Produkt używałam tylko jako żel, zużyłam, bez szału, najzwyklepszy produkt myjący w postaci płynnej. Nie wysuszał szczególnie, ani też nie nawilżał. Denerwowała mnie tylko pojemność 150ml - za mała butelka jak na produkt domowy, a za duża, żeby nadawała się do zabrania np. do samolotu.

8. Malinowy szampon AVON Naturals  - kiedyś trafił do mnie spory zapas tego produktu, ta butelka była już ostatnią. Całkiem przyjemny produkt, o nieszczególnym składzie, co mi osobiście specjalnie nie przeszkadzało. Ładny zapach (oczywiście sztuczny) uprzyjemniał użycie.



9-10. Masło TBS i maska YesTo, o których już nie raz było u mnie na blogu.

czwartek, 17 stycznia 2013

L'occitane - krem do rąk w prezencie

Pędzę do Was z bardzo przyjazną promocją marki L'occitane.



Wystarczy polubić facebookowy profil i wejść do zakładki "Gramy o krem..", aby otrzymać prezent do odbioru w dowolnym salonie L'occitane.

Skusicie się?

środa, 16 stycznia 2013

Styczniowe rozdanie

I nadszedł ten moment, aby po raz pierwszy w 2013 kosmetycznymi dobrami podzielić się z czytelniczkami mojego bloga.
Przygotowałam dla Was zestaw kosmetyków, które sama bardzo lubię, a które, mam nadzieję, przypadną do gustu też nowej właścicielce.
A więc czas rozpocząć rozdanie!

Do zgarnięcia są:


A by mieć szansę na zwycięstwo wystarczy:

1. Być publicznym obserwatorem bloga kolorkowana.blogspot.com.
2. Zostawić pod rozdaniowym postem komentarz zgłoszeniowy.
3. W komentarzu należy zamieścić chęć udziału oraz nick, pod jakim obserwujecie.
4. Rozdanie trwa od 16.01.2013 do 06.02.2013.
5. Wyniki zostaną ogłoszone do 10 dni roboczych od zakończenia, a zwycięzca zobligowany jest kontaktu mailowego w ciągu 6 dni roboczych od ogłoszenia wyników.
6. W przypadku braku kontaktu ze strony wylosowanej osoby, wyłoniona zostanie kolejna osoba.
7. Nagroda może zostać wysłana tylko na polski adres.
8. Koszty przesyłki pokrywa właściciel bloga kolorkowana.blogspot.com.


Powodzenia!

wtorek, 15 stycznia 2013

Nowości Essence 2013

Muszę się przyznać, że ostatnio polubiłam się bardziej z kosmetykami marki Essence. A nigdy wcześniej nie szalałam za nowinkami tej marki czy limitkami.
Niestety (a może stety) ostatnio trafiłam na kilka drobiazgów, które przypadły mi do gustu i wpadłam po uszy.
Już mam ochotę na kilka rzeczy z nowości, jakie firma ma zamiar wprowadzić w 2013 roku. Same zobaczcie! Na co już dziś macie ochotę?