Róż Estee Lauder pojawił się w mojej kosmetyczce po warsztach organizowanych przez EL oraz perfumerie Douglas.
Produkt to dokładnie Silky Powder Blush w kolorze 21 Peach Nuance. I muszę już na początku przyznać, że od pierwszego użycia stał się moim ulubieńcem. Delikatnie błyszczący róż jest bardzo uniwersalny i świetnie sprawdza się jako róż, rozświetlacz a nawet można pokusić się, by użyć go jako cień. Ale dość rozpływanie się w superlatywach nad tym cudem. Same oceńcie, czyż (nawet na zdjęciach) nie jest cudowny.
sobota, 30 czerwca 2012
piątek, 29 czerwca 2012
Promocyjnie z Sephory
Jak już wszem i wobec wiadomo w Sephorze trwają wyprzedaże. Jakoś staram się opierać tegorocznym akcjom, ale zestawy Yes to musiałam przygarnąć.
W każdym znajdziecie krem do twarzy (50ml), żel pod oczy (15ml) i chusteczki do demakijażu (30sztuk). Cena to 45zł (ogórkowy), 55zł (jagodowy).
W każdym znajdziecie krem do twarzy (50ml), żel pod oczy (15ml) i chusteczki do demakijażu (30sztuk). Cena to 45zł (ogórkowy), 55zł (jagodowy).
czwartek, 28 czerwca 2012
Jak otrzymać pudełko ShinyBox?
O pudełku ShinyBox jest głośno od pewnego czasu w blogosferze. Początkowo, trudno było uwierzyć, że inicjatywa się zmaterializuje i jakiekolwiek pudełka zostaną wysłane. W pierwszej połowie czerwca pierwsza seria pudełek została wysłana. Noto bene pudełko ciągle jeszcze jest dostępne. Dostałam kilka pytań, co zrobić by dostać to pudełko stąd ten post.
Zawartość czerwcowego nie jest tak cudowna jak zapowiadano, brak ekskluzywnych marek, ale pudełko można otrzymać nie wydając ani złotówki.
Aby móc otrzymać pudełko należy zarejestrować się na stronie: shinybox.
Zawartość czerwcowego nie jest tak cudowna jak zapowiadano, brak ekskluzywnych marek, ale pudełko można otrzymać nie wydając ani złotówki.
Aby móc otrzymać pudełko należy zarejestrować się na stronie: shinybox.
Następnie zaczynamy zbierać gwiazdki ShinyStars, które otrzymujemy za:
- polecenia: 5 gwiazdek
- wypełnienie profilu piękna: 20 gwiazdek
- zdjęcie lub film z pudełkiem: 5 gwiazdek
- inne akcje okazjonalne
Po zebraniu 100 gwiazdek możemy zamówić pudełko. Nie płacimy również za wysłanie i dostarczenie pudełka.
A to było w czerwcowym (jeszcze dostępnym) boxie.
środa, 27 czerwca 2012
ESSIE Power Clutch
Lakier Essie Power Clutch przywędrował do mnie ze sklepu internetowego PaaTal, nie sam.
Lakiery Essie są moimi ulubionymi więc nie mogłam nie skorzystać z promocji.
Szare lakiery uwielbiam, więc sezon letni nie był problemem, aby użyć Power Clutch.
Lakier posiada pędzelek w starej wersji, co osobiście mi wogóle nie przeszkadza, choć te nowe, szersze są zdecydowanie wygodniejsze.
Jest bardzo świeży i niczym nie różni się od lakierów ESSIE, ostatnio przeze mnie kupowanych w sklepach stacjonarnych bądź w sieci. Jest też dość rzadki co może utrudniać aplikację (w przyszłości natomiast, gdy zgęstnieje trochę aplikacja będzie znacznie łatwiejsza).
Aplikuje się, jak większośc Essików przyjemnie. I czasem jedna warstwa wystarcza, by dokładnie pokryć paznokcie.
Niestety, bardzo ciężko maluje się paznokcie przy wysokich temperaturach. Power Clutch, po raz pierwszy, testowałam podczas nawiększych upałów i bardzo długo nie chciał wyschnąć (nawet z Good to Go) i robiły się na nim niefajne bąbelki.
W normalnych warunkach wysychał standartowo i bez bąbli.
Utrzymuje się dobrze. Na zdjęciach trzydniowy lakier, po wielkim sprzątaniu (bez rękawiczek, sic!). Zapomniałam cyknąć fotki przed.
I jako gratis bąbelki na Power Clutch.
Lakier nadal można kupić na stronie paatal.pl w promocyjnej cenie 15zł.
Lakiery Essie są moimi ulubionymi więc nie mogłam nie skorzystać z promocji.
Szare lakiery uwielbiam, więc sezon letni nie był problemem, aby użyć Power Clutch.
Lakier posiada pędzelek w starej wersji, co osobiście mi wogóle nie przeszkadza, choć te nowe, szersze są zdecydowanie wygodniejsze.
Jest bardzo świeży i niczym nie różni się od lakierów ESSIE, ostatnio przeze mnie kupowanych w sklepach stacjonarnych bądź w sieci. Jest też dość rzadki co może utrudniać aplikację (w przyszłości natomiast, gdy zgęstnieje trochę aplikacja będzie znacznie łatwiejsza).
Aplikuje się, jak większośc Essików przyjemnie. I czasem jedna warstwa wystarcza, by dokładnie pokryć paznokcie.
Niestety, bardzo ciężko maluje się paznokcie przy wysokich temperaturach. Power Clutch, po raz pierwszy, testowałam podczas nawiększych upałów i bardzo długo nie chciał wyschnąć (nawet z Good to Go) i robiły się na nim niefajne bąbelki.
W normalnych warunkach wysychał standartowo i bez bąbli.
Utrzymuje się dobrze. Na zdjęciach trzydniowy lakier, po wielkim sprzątaniu (bez rękawiczek, sic!). Zapomniałam cyknąć fotki przed.
I jako gratis bąbelki na Power Clutch.
Lakier nadal można kupić na stronie paatal.pl w promocyjnej cenie 15zł.
niedziela, 24 czerwca 2012
Essie Mirror Metallics
No i znów ESSIE mnie kusi. Nowa kolekcja Mirror Metallics jest świetna i chyba nie uda mi się jej oprzeć. Przynajmniej jeden lakier musi być mój.
Od lewej: No Place Like Chrome, Blue Rhapsody, Nothing Else Metals, Good As Gold, Penny Talk
Od lewej: No Place Like Chrome, Blue Rhapsody, Nothing Else Metals, Good As Gold, Penny Talk
Tołpa Strefa T
Kilka tygodni temu w Superpharm (sklepie, którego zdecydowanie nie powinnam odwiedzać) znalazłam duet, który niesłychanie mnie zainteresował Tołpy z serii Strefa T: matujący krem nawilżający + normalizujący żel do mycia twarzy. Oba kosmetyki kosztowały 26zł (25.99zł + 0.01zł), więc cena bardzo kusząca. Z kosmetykami Tołpy jeszcze nie miałam do czynienia, więc promocja była idealną okazją do przetestowania produktów.
Żel do mycia twarzy jest bardzo delikatny i nie podrażania, a przy tym doskonale oczyszcz i uspokaja cerę. Jest dość wodnisty i przez to mało wydajny, ale nie jest też drogim produktem (na stronie Tołpy kosztuje około 13zł za 150ml). Do tej pory byłam wielką fanką żelu Clinique z 3 kroków, ale żel Tołpy stawnowi dla niego poważnego rywala.
Jest to pierwszy żel do twarzy do skóry wrażliwej (ale i mieszanej), jakiego używałam. I widzę, po tych kilku tygodniach, że moja cera bardzo go polubiła. Pododnie jak drugi produkt z duetu czyli krem.
Tu mamy do czyniania z delikatnym żelem, który świetni się wchłania. Wydajność kremu, znajdującego się w tubie 40ml, określiłabym jako średnią.
Już po 30-60 sekundach od aplikacji kremu spokojnie mogę nałożyć podkład.
Nie napiszę tu, że krem sprawia cuda i moja twarz jest idealnie matowa przez cały dzień, bo tak po prostu nie jest. Ale tworzy fajne wykończenie, makijaż się dobrze trzyma i jeśli po kilku godzinach skorzystam z bibułek matujących lub ręcznika papierowego, nienaganny makijaż twarzy utrzyma się na mojej twarzy cały dzień. Tyle spokojnie mi wystarcza.
A przy tym należy podkreślić, że twarz jest nawilżona.
Zdecydowanie jestem zachwycona produktami Tołpy Strefa T i mam ochotę spróbować coś jeszcze z tej firmy.
A Wy testowałyście kosmetyki Tołpa? Możecie mi coś polecić?
Żel do mycia twarzy jest bardzo delikatny i nie podrażania, a przy tym doskonale oczyszcz i uspokaja cerę. Jest dość wodnisty i przez to mało wydajny, ale nie jest też drogim produktem (na stronie Tołpy kosztuje około 13zł za 150ml). Do tej pory byłam wielką fanką żelu Clinique z 3 kroków, ale żel Tołpy stawnowi dla niego poważnego rywala.
Jest to pierwszy żel do twarzy do skóry wrażliwej (ale i mieszanej), jakiego używałam. I widzę, po tych kilku tygodniach, że moja cera bardzo go polubiła. Pododnie jak drugi produkt z duetu czyli krem.
Tu mamy do czyniania z delikatnym żelem, który świetni się wchłania. Wydajność kremu, znajdującego się w tubie 40ml, określiłabym jako średnią.
Już po 30-60 sekundach od aplikacji kremu spokojnie mogę nałożyć podkład.
Nie napiszę tu, że krem sprawia cuda i moja twarz jest idealnie matowa przez cały dzień, bo tak po prostu nie jest. Ale tworzy fajne wykończenie, makijaż się dobrze trzyma i jeśli po kilku godzinach skorzystam z bibułek matujących lub ręcznika papierowego, nienaganny makijaż twarzy utrzyma się na mojej twarzy cały dzień. Tyle spokojnie mi wystarcza.
A przy tym należy podkreślić, że twarz jest nawilżona.
Zdecydowanie jestem zachwycona produktami Tołpy Strefa T i mam ochotę spróbować coś jeszcze z tej firmy.
A Wy testowałyście kosmetyki Tołpa? Możecie mi coś polecić?
sobota, 23 czerwca 2012
Dior - paleta 408 z bliska
Paletka Dior All-in-one artistry palette 408 green design została przeze mnie przechwycona ze strefy wymiankowej od 4premiere. Od razu mnie zachwyciły, gdyż od dawna szukałam jasnego zielonego cienia, czegoś miętowego czy pistacjowego. Z cieniami marki Dior nie miałam nigdy do czyniania, a po pierwszych użyciach widzę, że to duży błąd.
Tak paletka prezetuje się z bliska.
Cienie są dobrze napigmentowane, świetnie się rozcierają. Nie zdarzyłam jeszcze wypróbować ciemnej bazy, która znajduje się w zestawie, ale same cienie po zaledwie kilku użyciach należą już do moich ulubionych.
Więcej wrażeń po dłuższym testowaniu. A Wy lubicie cienie Dior? Jak sprawdzają się po dłuższym używaniu?
Tak paletka prezetuje się z bliska.
Cienie są dobrze napigmentowane, świetnie się rozcierają. Nie zdarzyłam jeszcze wypróbować ciemnej bazy, która znajduje się w zestawie, ale same cienie po zaledwie kilku użyciach należą już do moich ulubionych.
Więcej wrażeń po dłuższym testowaniu. A Wy lubicie cienie Dior? Jak sprawdzają się po dłuższym używaniu?
czwartek, 21 czerwca 2012
Mam BlogBoxa!!!
Dotarł i do mnie dwa dni temu - ale kompletny brak czasu nie pozwolił mi na opublikowanie zawartości. Dziś niestety tylko jedna fotka.
Jak już pisałam na facebooku pudełko przygotowała dla mnie sama Lyna_sama. Serdecznie dziękuję za box jeszcze raz - jest perfekcyjny. Uśmiechałam się od ucha do ucha sama do siebie, gdy go rozpakowywałam.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
A pudełko znalazłam:
- dużo Starej Mydlarni - peeling do rąk i stóp, cupcake i 2 maseczki (jeszcze nic nie miałam ze SM)
- rozświetlacz Essence - polowałam na niego, bezskutecznie.
- próbka Lancome
- miniatura Clinique - mój ukochany kremik
- mini róż
I jak Wam się podoba moje (najlepsze oczywiście:) pudełko?
Jak już pisałam na facebooku pudełko przygotowała dla mnie sama Lyna_sama. Serdecznie dziękuję za box jeszcze raz - jest perfekcyjny. Uśmiechałam się od ucha do ucha sama do siebie, gdy go rozpakowywałam.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
A pudełko znalazłam:
- dużo Starej Mydlarni - peeling do rąk i stóp, cupcake i 2 maseczki (jeszcze nic nie miałam ze SM)
- rozświetlacz Essence - polowałam na niego, bezskutecznie.
- próbka Lancome
- miniatura Clinique - mój ukochany kremik
- mini róż
I jak Wam się podoba moje (najlepsze oczywiście:) pudełko?
sobota, 16 czerwca 2012
Słowo na sobotę
Sobota jest dla mnie dniem wielkiego sprzątania. Dla wszystkich, którzy współdzielą mój los Song sprzątaczki:
piątek, 15 czerwca 2012
Zakupy i reklamacje
Kilka, może kilkanaście komentarzy pod wpisami na blogu skłoniło mnie do napisania tego postu. Początkowo miało być tylko o reklamacjach, ale idea trochę się rozszerzyła i wyszły Zakupy i reklamacje.
Lubię korzystać z okazji, promocji, wyprzedaży (z resztą któż nie lubi). Nauczyłam się jednak bardzo dokładnie czytać wszystko. Opis produktu, warunki gwarancji, zakupy, informacje o przesyłce itd. Jeśli tylko cokolwiek jest dla mnie niejasne lub niezrozumiałe, pytam. Nie mam oporów przed zadawaniem nawet najprostszych, wydawałoby się trywialnych pytań. Np. Kupując w sieci zawsze proszę o potwierdzenie oryginalności produktu (np. na aukcjach internetowych) oraz prawdziwe zdjęcia przedmiotu. Czasem zdarza się, że sprzedający nie odpowiada na takie maile - wówczas nie zastanawiam się na zakupem - to nie jest przedmiot dla mnie.
Sprawdzam też czy przedmiot jest nowy, czy nie był używany, czy jest oryginalnie zapakowany, czy pojemność jest pełnowymiarowa i wszystkie inne detale, które wydają się być istotne.
Podczas zakupów w sklepach stacjonarnych często przed zakupem sprawdzam ile ten przedmiot kosztowałby w sklepie stacjonarnym (oczywiście po uwzględnieniu kosztów wysyłki). Przy tym sprawdzam dokładnie wersję - czy na pewno sprzedawane są te same.
A jeśli jednak okaże się coś nie tak, że coś się nie zgadza, nie jest takie jak być powinno, inne niż w opisie, przeterminowane itd. to reklamuję. I zwykle sprawę udaje mi się sfinalizować pozytywnie dla mnie. Przy reklamacjach zawsze zapoznajcie się z przysługującymi wam prawami, terminami zwrotów, warunkami reklamacji. I nigdy nie należy się zrażać, gdy sprzedawca odpowie czy odpisze, że nie uwzglęględnia reklamacji. Zawsze jest przecież jeszcze UOKiK (ale mnie na szczęście nie dane było tam się zwracać o pomoc).
A co zdarzyło mi się reklamować:
Podsumowując, jeśli zakup (w sklepie stacjonarnym czy internetowym) nie działa jak trzeba czy nie jest taki jakim być powinien, jeśli nawet jest to produkt od osoby prywatnej (np. niezgodny z opisem czy umową) - warto reklamować.
A Wam zdarzyło się reklamować zakupy? Jakie są Wasze doświadczenia? Możecie polecić sklepy, które bezproblemowo uwzględniają reklamacje?
Lubię korzystać z okazji, promocji, wyprzedaży (z resztą któż nie lubi). Nauczyłam się jednak bardzo dokładnie czytać wszystko. Opis produktu, warunki gwarancji, zakupy, informacje o przesyłce itd. Jeśli tylko cokolwiek jest dla mnie niejasne lub niezrozumiałe, pytam. Nie mam oporów przed zadawaniem nawet najprostszych, wydawałoby się trywialnych pytań. Np. Kupując w sieci zawsze proszę o potwierdzenie oryginalności produktu (np. na aukcjach internetowych) oraz prawdziwe zdjęcia przedmiotu. Czasem zdarza się, że sprzedający nie odpowiada na takie maile - wówczas nie zastanawiam się na zakupem - to nie jest przedmiot dla mnie.
Sprawdzam też czy przedmiot jest nowy, czy nie był używany, czy jest oryginalnie zapakowany, czy pojemność jest pełnowymiarowa i wszystkie inne detale, które wydają się być istotne.
Podczas zakupów w sklepach stacjonarnych często przed zakupem sprawdzam ile ten przedmiot kosztowałby w sklepie stacjonarnym (oczywiście po uwzględnieniu kosztów wysyłki). Przy tym sprawdzam dokładnie wersję - czy na pewno sprzedawane są te same.
A jeśli jednak okaże się coś nie tak, że coś się nie zgadza, nie jest takie jak być powinno, inne niż w opisie, przeterminowane itd. to reklamuję. I zwykle sprawę udaje mi się sfinalizować pozytywnie dla mnie. Przy reklamacjach zawsze zapoznajcie się z przysługującymi wam prawami, terminami zwrotów, warunkami reklamacji. I nigdy nie należy się zrażać, gdy sprzedawca odpowie czy odpisze, że nie uwzglęględnia reklamacji. Zawsze jest przecież jeszcze UOKiK (ale mnie na szczęście nie dane było tam się zwracać o pomoc).
A co zdarzyło mi się reklamować:
- Usługi Poczty Polskiej. Przesyłka polecona nie dotarła do adresata. Po 14 dniach roboczych na PP składa się reklamacje. Adresat musi pisemnie potwierdzić, że przesyłki nie odebrał i po rozpatrzeniu sprawy (czyt. szukaniu listu) PP przyznaje wnioskowane odszkodowanie (chyba do 110zł). Trochę trwa, ale większe problemy nie wystąpiły.
- Produkt (w moim przypadku były to kosmetyki) okazał się nie świeży. Tu reklamowałam produkty IsaDory (bez komentarza), ale ostatnio też kremy kupione w TK Maxxie, które po prostu śmierdziały i miały dziwną konsystencję. Nie było niestety daty produkcji kosmetyku na opakowaniu ani kodu, który pozwoliłby na jej ustalenie. Pani początkowo próbowała mi wytłumaczyć, że na opakowaniu jest rysunek pojemniczka i termin przydatności. Na szczęście udało mi się jej problem przedstawić i wytłumaczyć różnice między terminem ważności od otwarcia produktu i daty produkcji. Pieniądze odzyskałam od ręki.
- Kiedyś zdarzyło mi się reklamować buty w Deichmannie. Po 2 miesiącach od zakupu pękł mi obcas. Reklamacja bezproblemowa. Od razu oddano mi pieniądze.
- Miałam też wątpliwą przyjemność reklamować usługę zakupioną w ramach kuponów grupowych. Klub, w którym chciałam ćwiczyć został zlikwidowany, a w zamian powstał inny, w którym obowiązywały inne zasady. Zasady, które mi zupełnie nie odpowiadały. Po wysłaniu oficjalnej reklamacji i pomocy pracowników portalu pośredniczące w zakupie, reklamację uznano. Fundusze odzyskałam. Koszt: jeden list polecony, kilka maili.
Podsumowując, jeśli zakup (w sklepie stacjonarnym czy internetowym) nie działa jak trzeba czy nie jest taki jakim być powinien, jeśli nawet jest to produkt od osoby prywatnej (np. niezgodny z opisem czy umową) - warto reklamować.
A Wam zdarzyło się reklamować zakupy? Jakie są Wasze doświadczenia? Możecie polecić sklepy, które bezproblemowo uwzględniają reklamacje?
czwartek, 14 czerwca 2012
Nowe ESSIE
Odebrałam dziś paczkę z lakierami ESSIE, o których pisałam ostatnio na blogu. Wszystkie kupiłam w cenie 15zł za sztukę. Pojemność to 15ml lub 13.5ml. Wszystkie lakiery mają stare pędzelki (co mi osobiście nie przeszkadza). Po pierwszym obejrzeniu wyglądają na normalne lakiery ESSIE, nie są zgęstniałe.
Za chwilę podejnę pierwszą próbę malowania. Tak więc narazie tylko fotki buteleczek.
Za chwilę podejnę pierwszą próbę malowania. Tak więc narazie tylko fotki buteleczek.
Mesmerize, Power Clutch, Over the Knee, Angora Cardi, Size Matters, Watermelon
wtorek, 12 czerwca 2012
Essie w super cenie czyli wtorkowe kuszenie
Jeśli jeszcze nie macie w swojej kolekcji lakieru ESSIE lub macie ich za mało to nie lada gratką dla Was będzie oferta sklepu internetowego Paa Tal.
Kilka razy robiłam zakupy w tym sklepie i zawsze byłam zadowolona. Swoje zamówienie na nieszczęście portfela złożyłam.
Link do sklepu: klik
Lakiery ESSIE oferują w cenie 15zł za sztukę!
Dostępnych jest 25 kolorów, jest z czego wybierać:
- Watermelon
- Size Matter
- Powet Clutch
- Merino Cool
- Mesmerize
- Lilacizm
- i inne
Kilka razy robiłam zakupy w tym sklepie i zawsze byłam zadowolona. Swoje zamówienie na nieszczęście portfela złożyłam.
Link do sklepu: klik
Pierwszy ShinyBox - co jest w pudełku - fotorelacja
Właśnie dotarł do mnie pierwszy ShinyBox. Zgodnie z obietnicą publikują jego zawartość (choć pewnie takich postów będzie dziś wysyp).
A oto fotorelacja z otwarcia:
Szampon przedłużający trwałość koloru L'oreal - 250ml (pełnowymiarowy)
Ujędrniający krem do twarzy Pharmatheiss Cosmetics - 15ml
Próbkę płynu micelarnego Biodermy - 20ml (yyyyy?)
Odżywkę do paznokci Biogena Pharma - 10ml (pełnowymiarowy)
Błyszczyk Vinyl Stars Rimmel - 5ml (pełnowymiarowy)
I jak oceniacie pierwsze pudełko? Przekonała Was firma?
Czy może czujecie się trochę zawiedzione. Firma zapowiadała współpracę z bardziej ekskluzywnymi.
Czerwcowy Box wciąż jeszcze można zamówić. Będzie mi niezmiernie miło jeśli skorzystacie z mojego polecenia klik.
A oto fotorelacja z otwarcia:
Szampon przedłużający trwałość koloru L'oreal - 250ml (pełnowymiarowy)
Ujędrniający krem do twarzy Pharmatheiss Cosmetics - 15ml
Próbkę płynu micelarnego Biodermy - 20ml (yyyyy?)
Odżywkę do paznokci Biogena Pharma - 10ml (pełnowymiarowy)
Błyszczyk Vinyl Stars Rimmel - 5ml (pełnowymiarowy)
I jak oceniacie pierwsze pudełko? Przekonała Was firma?
Czy może czujecie się trochę zawiedzione. Firma zapowiadała współpracę z bardziej ekskluzywnymi.
Czerwcowy Box wciąż jeszcze można zamówić. Będzie mi niezmiernie miło jeśli skorzystacie z mojego polecenia klik.
niedziela, 10 czerwca 2012
Fa Sport do przetestowania
Jeśli macie ochotę przetestować deodorant Fa Sport wystarczy zarejestrować się na strone www. Do wyboru są dwa rodzaje.
1000 sztuk do rozdania - kto pierwszy ten lepszy!
1000 sztuk do rozdania - kto pierwszy ten lepszy!
czwartek, 7 czerwca 2012
Nowości
Dziś kilka produktów, które zawitały u mnie w ciągu ostatniego miesiąca. Dzielnie zużywam zapasy pielęgnacji (w zasadzie proces już prawie zakończyłam), więc dużo tego nie ma.
Czekam też na Sephorowe wyprzedaże, które powinny się zacząć pod koniec czerwca. Stąd tylko małe uzupełnienie kosmetyczki.
Żel pod prysznic AVON (trafił do mnie zupełnie przypadkiem, ale zapach już mi się spodobał), olejek ISANA (Niestety nie sprawdziłam zapachu przed zakupem i niestety nie będziemy się w stanie zaprzyjaźnić. Jak dla mnie pachnie tranem - miałyście takie odczucia?) i oliwka (wielofukcyjna HIPP).
A do tego wielkie pudło glinki zielonej z Domowego SPA (aż 600g) - o glinkach pisałam tu i kurczaczkowo-żółty Inglot 323.
I tyle w temacie nowości (albo raczej zakupów).
Czas na mały relaks - co i Wam zalecam:)
Czekam też na Sephorowe wyprzedaże, które powinny się zacząć pod koniec czerwca. Stąd tylko małe uzupełnienie kosmetyczki.
Żel pod prysznic AVON (trafił do mnie zupełnie przypadkiem, ale zapach już mi się spodobał), olejek ISANA (Niestety nie sprawdziłam zapachu przed zakupem i niestety nie będziemy się w stanie zaprzyjaźnić. Jak dla mnie pachnie tranem - miałyście takie odczucia?) i oliwka (wielofukcyjna HIPP).
A do tego wielkie pudło glinki zielonej z Domowego SPA (aż 600g) - o glinkach pisałam tu i kurczaczkowo-żółty Inglot 323.
I tyle w temacie nowości (albo raczej zakupów).
Czas na mały relaks - co i Wam zalecam:)
środa, 6 czerwca 2012
wtorek, 5 czerwca 2012
Zamówiłam ShinyBox
Właśnie kliknęłam i zamówiłam pierwszy, czerwcowy ShinyBox. Ma zostać wysłany już 11.06. Jestem bardzo ciekawa co znajdzie się w pierwszym pudełku? Czy kosmetyki zaskoczą mnie pozytywnie?
A Wy zamawiacie? Zbieracie ShinyStars? Ciągle jeszcze można dołączyć i zamówić darmowe, czerwcowe pudełko klik.
A Wy zamawiacie? Zbieracie ShinyStars? Ciągle jeszcze można dołączyć i zamówić darmowe, czerwcowe pudełko klik.
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Włosowi ulubieńcy
Dziś kilka słów o pielęgnacji moich włosów. Tzn. o tym co poza delikatnym szamponem używam. Ostatnio rzadko używam odżywek do spłukiwania. Natomiast posiłkuję się produktami jak na fotce poniżej.
Na starcie należy podkreślić, że moje włosy nie sprawiają wielkich problemów. I nie szukam produktów, które je uzdrowią. Zależy mi na zachowaniu włosów w dobrej kondycji. I jak narazie to mi się udaje. A co mi pomaga we włosowych zabiegach:
- suchy szampon Batiste - ostatnio nie używam go zbyt często, ale w okresie letnim w ubiegłym sezonie sprawdzał się świetnie. Wadą niestety jest wydajność - jak dla mnie za słaba i brak dostępności w PL. Tak BTW znacie jakiś fajny suchy szampon dostępny w Polsce?
- Dalej olejek Alverde (porzeczka + paczula). Olejek o świetnym zapachu, używam go do włosów, ale także do kominka. W tej drugiej opcji nie pachnie tak intensywnie jak olejki z TBS, ale dla mnie jest to zaletą.
- Spray Avon Adevence Technique (trafił do mnie przypadkiem), ale całkiem dobrze się sprawdza jako kosmetyk chroniący włosy przed działaniem temperatur. Fakt, że włosy suszę czy prostuję nie za często, ale zawsze używam czegoś do ochrony. Specyfik bardzo wydajny i dość przyjemnie pachnący.
- Moje włosy uwielbiają też to mleczko kokosowe, o którym pisałam tu. A to kolejny bardzo wydajny produkt, dlatego wciąż do używam. Pewnie, gdy się skończy zastąpię go olejem kokosowym, który niedawno nabyłam.
- A ostatnim moim sprzymierzeńcem jest dwufazowa odżywka w spray'u GlissKur. Produkt, który co roku kupuję w okresie wiosenno - letnim. Zwykle wybieram wersję z filtrami, tym razem skusiłam się na nową. Jak na razie sprawdza się bez zarzutów.
Subskrybuj:
Posty (Atom)