Róż Estee Lauder pojawił się w mojej kosmetyczce po warsztach organizowanych przez EL oraz perfumerie Douglas.
Produkt to dokładnie Silky Powder Blush w kolorze 21 Peach Nuance. I muszę już na początku przyznać, że od pierwszego użycia stał się moim ulubieńcem. Delikatnie błyszczący róż jest bardzo uniwersalny i świetnie sprawdza się jako róż, rozświetlacz a nawet można pokusić się, by użyć go jako cień. Ale dość rozpływanie się w superlatywach nad tym cudem. Same oceńcie, czyż (nawet na zdjęciach) nie jest cudowny.
Nie jestem znawczynia kolorówki. I pewnie nigdy nie będę ;)
OdpowiedzUsuńDomyslm się, że cena tego kosmetyku jest spora. Jestem sknerusem i nie kupiłabym pewnie. W prezencie jednak bym przyjęła ;) Choćby z czystej babskiej ciekawości ;)
Wygląda tak, że zaraz mi gałki wylecą! :D
OdpowiedzUsuńJest przepiękny! Bosh, jaką ja mam słabość do kosmetyków cieniowanych!
bardzo ladny ale dla mnie troche za chlodny.
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda *.*
OdpowiedzUsuńJa też go kupiłam po Douglasowych warsztatach, jest cudny:)
OdpowiedzUsuńPiękny jest na tych zdjęciach
OdpowiedzUsuńTeż lubię różyki EL : ))) - teraz zmieniają opakowania na te złote takie jak w cieniach "pure color".
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach imponuje wyglądem a na swatchu kolorkami, jejuu kusisz :D
OdpowiedzUsuńładniutki:)
OdpowiedzUsuń