piątek, 13 kwietnia 2012

KissBox i IsaDora - ciąg dalszy...

Dwa tygodnie temu napisałam maila do Baltic Company w sprawie reklamacji produktów IsaDora z lutowego pudełka KissBox. Po wymianie kilku maili firma zaproponowała mi, abym odesłała kosmetyki, z których nie jestem zadowolona.
Odesłałam tusz i błyszczyk z felernego pudełka, dołączając list - reklamację.

Dziś dostałam przesyłkę z Baltic Company, a w niej.....



błyszczyk. I tyle. A gdzie mój tusz?

Chyba pozostaje mi się cieszyć z tego, że tym razem produkt nie jest przeterminowany...

9 komentarzy:

  1. Mnie jeden ich tusz uczulił, więc może lepiej, że tego tuszu nie dostałaś ;) Choć ja rekompensatę w postaci tuszu dostałam, ale odwagi nie mam by go otworzyć i użyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. u gotta be kidding me :) no chyba sobie w kulki lecą - nie odpuszczaj im, ten cały KissBox to skandal!!!! Zdziwię się jak to ktoś zamówi w przyszłym miesiącu - no chyba, że specjalnie aby ponownie ich zjechac...

    OdpowiedzUsuń
  3. co? a gdzie tusz?dokładnie, jaja sobie robią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tuszu nie ma, ani tego który im wysłałam, ani nowego. Słowa wyjaśnienia np. czy uznali reklamacje też nie.

      Usuń
  4. hahah oni sobie w siuśki z tym lecą chyba, poniżej poziomu ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Brak słów, aż nie wiem jak komentować te kissboxy

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż się wierzyć nie chce.. oO
    Ja z IsaDory miałam kiedyś podkład z musie, który bardzo lubiłam. Potem go chyba wycofali, bo już go nigdzie więcej nie widziałam.
    A teraz taki numer.. Zaczynam omijać tą markę z daleka.

    OdpowiedzUsuń
  7. IsaDora i ten cały nieszczęsny KissBox są siebie warte! :O

    OdpowiedzUsuń

To miejsce jest idealne na brak Twojej reklamy!