Macowy płyn do czyszczenia pędzli jest jednym z moich najnowszych nabytków. A muszę przyznać, że jest jest to pierwszy mój tego typu specyfik. Do tej pory pędzle myłam tylko delikatnym szamponem.
Teraz po każdym makijażu czyszczę pędzle Macową cieczą, a wielka kąpiel odbywa się tylko raz w tygodniu.
I muszę się przyznać, że takie rozwiązanie bardzo mi odpowiada. Żałuję, że nie zdecydowałam się wcześniej na zakup Brush Cleansera.
Co do samego płynu, ciecz znajduje się w w wygodnej w użyciu butelce. Opakowanie mieści 235ml, który starczą na długo. Płyn jest naprawdę wydajny. Użycie też nie jest kłopotliwe. Wylewamy trochę na wacik lub ręcznik papierowy i czyścimy włosie. Po kilku do kilkunastu minutach pędzel jest gotowy do użycia.
Jaka jest wasza opinia na temat tego typu specyfików. Używacie czy są dla Was zbędne?
Dla mnie ten płyn jest niezbędny! Drogi ale bardzo wydajny. Nie niszczy pędzli i ekspresowo czyści nawet najbardziej zabrudzone pędzelki.
OdpowiedzUsuńciekawa rzecz :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ciekawa rzecz
OdpowiedzUsuńMój faworyt- jedyne co w nim ulepszyłam ,to przelałam zawartość do opakowania z atomizerem:)
OdpowiedzUsuń