Oprzeć się było ciężko, więc uległam i wróciłam z nią do domu, by w zaciszu łazienki wypróbować specyfik.
I cóż dostajemy od producenta? Ano, nie za duży, nie za mały, zgrabny i wygodny w obsłudze słoiki mazidła, które zgodnie z zaleceniami nakładamy na twarz. Tam trzymamy 5 minut, po czym zmywamy szmatką. Żadna filozofia - postępowanie wydaje się być typowe dla tego typu produktów.
A co po zmyciu. Hmmm. W czasie wielkiej fascynacji używałam maskę 2 razy w tygodniu i muszę przyznać, że długotrwałego efektu nie zauważyłam.
Po użyciu cera jest oczyszczona, świeża, ale efekt nie jest oszałamiający.
Na plus zaliczam jej brak jakiegokolwiek efektu podrażnienia czy ściągnięcia.
Zapach i konsystencja też zdecydowanie na plus.
Produkt starczy na około 20-30 użyć, więc wydajność całkiem przyzwoita.
Produkt przyjemny, ale nie fenomenalny i w cenie regularnej nie zachęca.
Dostępny: salony Sephora oraz Internet.
Cena regularna: około 100zł
Używałyście? Zachwyciła Was?
gdyby nie ta cena ..
OdpowiedzUsuńmam inna maske z yes to carrots, tez z przeceny. Nie zachwyca, jak wiekszosc produktow z tej serii
OdpowiedzUsuńja namiętnie używam roll-onu pod oczy z serii blueberries i jestem bardzo zadowolona, bo efekty są widoczne :) stosuję codziennie rano od kilku miesięcy i jeszcze nie doszłam do połowy pojemniczka, zdecydowanie polecam :)
OdpowiedzUsuńno za taką cenę to raczej się nie skuszę ;(
OdpowiedzUsuńnie używałam i wątpię że użyję :P
OdpowiedzUsuń