Jest idealnie kremowy, łatwo się rozprowadza i na moich dość problematycznych powiekach utrzymuje bez bazy cały dzień.
Żelowo-kremowa formuła ładnie się rozciera, tworząc przyjemny efekt na powiekach. Nakładam pędzelkiem MAC 217 lub palcem. Właście znacznie częściej korzystam z tej drugiej opcji.
Po takie właśnie jednokolorowe rozwiązanie zawsze, gdy brakuje mi czasu na bardziej zaawansowany makijaż oczu.
Cena słoiczka to około 28zł (bez promocji). Nie mało, ale myślę, że produkt wart jest wypróbowania.
Kuszą mnie kolejne kolory, heh...
mocno połyskujący, ciekawe jak na powiece wygląda;)
OdpowiedzUsuńciekawy kolor :P dawno mnie tu nie było , widze nowy nagłówek :D aż w oczy razi! :D
OdpowiedzUsuńśliczny, mam ochotę na któryś z kolorów, ale nie mam pojęcia który... ach kobiety!:D
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się szybko gdzie je kupiłaś!!!!!
OdpowiedzUsuńNiestety nie są dostępne w naszych drogeriach :(
W niemieckim DMie.
UsuńKuszą mnie kosmetyki z tej serii
OdpowiedzUsuńTeż nie rozumiem dlaczego i nas nie ma dostępnych kolorów takich jakie są w stanach..
OdpowiedzUsuńTeż mi się to nie podoba.
UsuńCiekawy kolor, jeszcze nie miałam okazji stosować tych cieni
OdpowiedzUsuńNie lubię tych cieni bo się rolują, solo i z bazą. Miałam jeden kolor, testowałam na różne sposoby i się poddałam.
OdpowiedzUsuńJest bardzo ładny. Ciekawe, jak prezentuje się na powiece. Ja z tej serii lubię złoty on and on bronze :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam swój w stanach. Inked in Pink - pisałam o nim u siebie. Myślisz że to ten sam imo innej nazwy? :)
OdpowiedzUsuńo kurcze, taki róż na policzki byłby idealny.
OdpowiedzUsuńPiękny jest uwielbiam te cienie, ale w Polsce nie ma wszystkich kolorów :/
OdpowiedzUsuń