poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Honeymania The Body Shop

Tajemnicą nie jest, że masełka do ciała The Body Shop, zwłaszcza te do suchej skóry, uwielbiam. Nie jest też tajemnicą, że bardzo brakuje mi krakowskiego sklepu. Tym większą przyjemność sprawiła mi przesyłka z miodową wersją kultowego produktu. Zaskoczenie było tym większe, że wcześniej nie zauważyłam się na liście testerek i dopiero paczka od listonosza uświadomiła mi - tak to ja za chwilę użyję miodowe masełko!


 Kosmetyk  zamknięty jest w typowe pudełeczko, tylko tym razem nie jest błyszczące, ale sprawia wrażenie lekko matowego czy aksamitnego. Bardzo przypadła mi do gustu ta tekstura i śliczny, letni kolor.


Po otwarciu opakowania można poczuć delikatny, słodkawy zapach. Nie do końca miodowy, ale jest to woń miodu i wosku. Bardzo przyjemne doznanie. Sama masełko jest delikane, aksamitne i kremowe. Bardzo dobrze i szybko się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, ale zapewnia nawilżenie. Produkt używam codziennie wieczorem, a o poranku mogę cieszyć się niesamowicie aksamitną skórą. Zdecydowanie jest to jedno z moich ulubionych maseł do ciała! 




Masło dostałam do przetestowania w ramach akcji marki The Body Shop.
Jeśli moje wrażenia przypadły Wam do gustu, będę wdzięczna za oddanie głosu na Facebooku klik.

8 komentarzy:

  1. Jeszcze ich nie próbowałam;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie miałam masła z tej firmy, ale ciekawe są

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam masła TBS, ale sięgam po te owocowe. zapachu miodu nie lubię, podobnie czekolada zupełnie do mnie nie trafiła.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  4. Brzmi fajnie ale nie lubię maseł z TBS odkąd pozmieniali coś w składzie i zaczęły mnie podrażniać.

    OdpowiedzUsuń

To miejsce jest idealne na brak Twojej reklamy!