Dziś zapraszam Was na pierwszą z serii recenzję gościnną kremu pod oczy Anew Vitale 25 +. Produkt testowała Poloniamartyna.
Na samym początku muszę przyznać, że po tym jak dowiedziałam się o tym,
że zostanę testerką tego kremu to chciałam dowiedzieć się o nim czegoś
więcej. Więc 'wystukałam' sobie w google jego nazwę, poczytałam co nieco
co piszą inni. Może zacznę od opakowania, które absolutnie mnie urzekło
choć nie przepadam za odcieniami różu. Jednak ten kolor zrobił na mnie
wrażenie, a to zawsze coś bo przecież produkt musi ładnie wyglądać skoro
ma za zadanie przyciągnąć uwagę klienta.
Tubka jest miękka, wygodna, elastyczna, nie wyślizguje się z dłoni, nie
trzeba się z nią mocować podczas nakładania kremu a wszystko to za
sprawą aplikatora. Jeżeli zwrócimy ją w stronę światła to bez problemu
możemy sprawdzić jak wiele produktu zużyliśmy. Kolejną ważną rzeczą jest
zapach, który w tym przypadku jest kwiatowy, delikatny..łatwo go
zaakcpetować, powinien przypaść do gustu praktycznie każdemu. 'Anew
Vitale Eye GEL' nazwa wskazuje na to, że konsystencja ma formę żelu.
Nie jest ona zbita, gęsta, ale nie jest również rzadka. Ma biały bądź
też lekko kremowy odcień. Co najważniejsze nie trzeba długo czekać na
jej wchłonięcie, nie pozostawia tłustego filmu na twarzy (przynajmniej w
moim przypadku gdzie nakładałam dość cienką warstewkę). Stosowałam ten
kosmetyk zawsze wieczorem, nakładałam go jakieś 15 minut przed pójściem
spać. Kolejnego dnia skóra była idealnie nawilżona, odżywiona, wyglądała
na zdrową, zadbaną, pełną wigoru. Mam wrażenie,
że wcześniej moje trochę widoczne cienie pod oczami stały się bledsze,
mniej zauważalne. Jedynym mankamentem jest to, że niekiedy (zdarzało mi
się to na początku) kiedy nałożyłam krem zbyt blisko pod oczami to
zaczęło mnie piec. Później zwracałam już większą uwagę na to, żeby moje
dolne rzęsy nie 'taplały' się kremie. Zachowywałam więc dystans, granicę
pomiędzy oczami a kremem. Gdybym miała przyznać ocenę temu produktowi w
skali od 1 do 10 przyznałam 7 punktów.
Mam podobne odczucia, niedługo też napiszę :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, czekamy
UsuńMogę się podpisać pod stwierdzeniem Chabrowej ;)
Usuń