Jak zwykle jestem spóźniona i piszę o produkcie, gdy szał na niego już się skończył.
A mowa o maseczce Tomatox Brightening Mask firmy Tony Moly. Produkt wpadł w moje ręce całkiem przypadkiem, przy okazji zakupów próbek kosmetyków azjatyckich w sklepiku na jednym z blogów kosmetycznych.
Pomidor w składzie maseczki ma rozjaśnić i odświeżyć naszą cerę.
Co i jak?
Maseczkę nakładamy na oczyszczoną twarz. Trzymamy, trzymamy, trzymamy. Zmywany z twarzy:)
Moje wrażenie?
Użyłam zaledwie kilka razy, ale z efektów jestem zadowona. Produkt przyjemnie się nakłada, jest bardzo kremowy. Niestety, jedna saszetka wystacza na jedno użycie. (Pełnowymiarowy produkt kupicie w słoiczku o kształcie pomidora.)
Cera rzeczywiście jest miła w dotyku i odświeżona. Czy rozjaśniona - nie jestem w stanie ocenić po kilku aplikacjach.
Nie zauważyłam podrażnień czy zaczerwienień.
Czy kupię ponownie?
Pewnie nie będę szaleć, że kupić kolejne porcje specyfiku. Jeśli jednak wpadną w moje ręce, chętnie użyję.
A Wy używałyście maseczkę Tomatox? Przypadła Wam do gustu?
mi tam maseczka prawie wypaliła skórę, więc raczej już nigdy jej nie spróbuję ponownie;)
OdpowiedzUsuńte pomidorkowe saszetki za każdym razem mnie rozczulają :)
OdpowiedzUsuńnie używałam, ale zbieram się do większych zakupów z ebaya, więc może dorzucę do koszyka :)
OdpowiedzUsuńŚwietne opakowanie, nie próbowałam ale jak wpadnie w moje ręce to również chętnie przetestuje :)
OdpowiedzUsuń