Pisałam ostatnio, że mam już nagrodę za zużycie wszystkich próbek. Nim ona do mnie do dotarła minęło sporo czasu. I tu zaczyna się moja wielka przygoda z pierwszym zamówieniem z Markafoni.
W styczniu Markafoni miało promocje na pandorkowe bransoletki z zawieszki. Wtedy właśnie postanowiłam zamówić moja nagrodę za zużycie (wiem wtedy jeszcze nie używałam do końca wszystkiego, ale skusiła mnie promocyjna cena). Wiedziałam też, że czas oczekiwania na przesyłkę do około dwóch tygodni. Wybrałam więc dwie zawieszki i zamówiłam, a właściwie zrobił to mój TŻ. I zapłaciła od razu.
Zamówienie złożone zostało w połowie stycznia, a termin dostawy określony został na 30 stycznia. Po tym terminie na stronie Markafoni przedmiot nie został nawet oznaczony jako dostarczony do magazynu. Napisałam więc do firmy, kiedy mogę spodziewać się zakupu. Dostałam lakoniczną odpowiedź, że mają tydzień opóźnienia. Czekałam cierpliwie dalej.
14 lutego przesyłki napisałam, więc kolejnego maila, na którego odpowiedzi nie dostałam. Dostałam jedynie automatycznego maila, że paczka została wysłana. Jest pierwszy sukces!
Rzeczywiście Pan Kurier tego samego dnia zadzwonił, że ma paczkę. Niestety tu pojawił się kolejny problem. Paczkę mógł dostarczyć tylko o 12 w południe (nie pytajcie dlaczego). I niestety nie mógł zmienić adresu dostawy - chciałam dostać przesyłkę do pracy. Udało mi się na szczęście odebrać paczkę, choć co do godziny odbioru Pan był nieugięty.
Szczęśliwa dostarczyłam pakunek do domu.
Jakież było moje rozczarowanie, gdy w środku zamiast typowych pandorkowych pudełeczek znalazłam.
Tak, tak. Zwykłą, otwartą kopertę i pudełeczko. w środku każdego z nich znajdowały się zawieszki. W kopercie zawieszka w folii, a w pudełeczku zawieszka w papierku.
Profesjonalnie to nie wygląda. Na pociechę z nowymi elementami bransoletki wszystko było w porządku.
W paczce był też nowy numer gazety Maxim. Chyba w ramach przeprosin, ale pewności nie mam, bo żadnej wiadomości na ten temat, ani mailowo, ani w paczce nie dostałam.
Cóż o tym wszystkim myślę? Cieszę się z nowych elementów - w końcu to moja nagroda. Ale obsługa klienta, opóźnienia i całkowity brak informacji pozytywnie nie nastraja.
Cena promocyjna, ale...
Nie rozumiem jak w obecnych czasach moze funkcjonowac taki serwis obslugi klienta :(
OdpowiedzUsuńRozumiem zawsze, że za tymi komputerowymi linkami i cyferkami też siedzą ludzie, ale co jak co... jak można robić ludziom takie rzeczy jak sprzedawać coś czego nie ma w magazynie?
OdpowiedzUsuńUh. Cena promocyjna nie powinna nieść za sobą pozwolenia na brak szacunku do klienta.
Robiłam zamówienia w markafoni już 4 razy i nigdy taka sytuacja mi się nie przydarzyła:/ jestem w szoku jak można tak wysyłać zawieszki? i cała ta sytuacja jest co najmniej dziwna. chociaż co do kuriera to wcale się nie dziwię, ja mam ciągle z nimi jakieś przeboje:/
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, w sumie potwierdziłaś mnie, by zrezygnować z ich newslettera :P
OdpowiedzUsuń