Dostałam go, a właściwie wylosowałam w salonie MAC podczas jakiś promocyjnych zakupów w tymże sklepie. Na początku kolor mnie przeraził. Wydawał mi się zbyt intensywny, nie dla mnie.
Ale spróbowałam....
I błyszczyk stał się moim faworytem. Na ustach wygląda super. Delikatny makijaż oka i just add color i nic dodać, nic ując.
Dodatkowo nakładany bardzooo cienką warstwą na usta idealnie nadaje się do delikatnego, dziennego looku.
Mam szczerą ochotę wypróbować lipglassy. Gdyby tylko nie ta cena...
kolor pięęęęęęeekny :) ale cena odstraszająca :(
OdpowiedzUsuńCena ogromna, chociaż pewnie kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKolor piękny i kusi mnie ta konsystencja, w sensie- kryjący błyszczyk dający kolor. Chciałabym taki dorwać, ale w tańszej cenie. Może coś polecasz/polecacie?
OdpowiedzUsuń:)
@Mallena fajne są błyszczyki matowe Manhattan. Dobrze kryjące i wystarczy pokryć bezbarwnym żeby przestały być matowe:) Wkrótce o nich napiszę.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na notke :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jednak jeśli chodzi o tego typu błyszczyki to wybór jest mały, a jak już jakaś firma je ma to ciężko utrafić ulubiony odcień. A słyszałaś o tych farbkach sleeeka? http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=46865
Chociaż to raczej pigment, nie błyszczyk.
Jeszcze nie miałam okazji użyć tego produktu.
OdpowiedzUsuń