Szał zakupów minionego weekendu nie ominął i mnie. Choć szał jak szał. Odwiedziłam tylko jeden, konkretny sklep w jednym sprecyzowanym celu.
A oto co ze mną wróciło.
Klasyczną Pandorę mam od prawie trzech lat. A ta marzyła mi się od dawna.
A przy okazji przygarnęłam prezent w postaci kolejnej bransoletki.
Ale byłam bardzo twarda i nic więcej nie "przyprowadziłam" do domu.
Na koraliki musze poczekać.
UuU cudeńka! Jakbym miała wybrać sobie coś z Pandorki to na pewno byłyby to te dwie. :))
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś.
Piękne są!
OdpowiedzUsuńMnie jakoś Pandorki średnio się podobaja.
OdpowiedzUsuńboskie :) ja jeszcze nie mam, ale może już niedługo :P
OdpowiedzUsuńwymarzyłam sobie tę bransoletkę jakiś czas temu i nie mogę przestać o niej myśleć.. i choć bronię się jak mogę, to chyba w końcu ulegnę i ją kupię :D piękna jest!
OdpowiedzUsuńta oksydowana bardzo mi się podoba:))
OdpowiedzUsuńpięne ! cuda!
OdpowiedzUsuńo ile Pandora mnie nie rusza tak ta łańcuszkowa mi sie podoba :]
OdpowiedzUsuń